Łambinowice, to miejsce, w którym spotkało się kilkanaście drużyn, by rozegrać kolejne mecze w ramach Wojewódzkich Rozgrywek Orlika.
Mimo niesprzyjającej pogody, młodzi piłkarze pokazali świetną piłkę, hart ducha i moc sportowych emocji.
Tymczasem my, zapytaliśmy trenerów, jak oceniają system rozgrywek.
Zapraszamy do artykułu oraz galerii z sobotnich rozgrywek.
Łukasz Hulbój (Polonia Nysa): – Moim zdaniem jest to jak najbardziej trafna formuła, powiedziałbym, że wręcz fantastyczna. Dzieci mają możliwość zagrania na zielonej trawie, co jest dzisiaj ewenementem, jeśli chodzi o piłkę dziecięcą. Mamy dużo orlików ze sztucznymi murawami i dzieciaki nie mogą „wąchać trawy”. Tu jest super. Gramy sobie luźno i bez wyników. Dzieciaki same sobie sędziują i uczą się grać fair play. Obyśmy takie turnieje mogli rozgrywać co tydzień.
Kamil Pietruszka (Odra Opole): – To jest świetna formuła. Przede wszystkim nie mamy przerw w grze. Chłopaki są cały czas aktywni i ciągle w ruchu, bo mają tylko 5 minut przerwy między meczami. Nie ma presji na wynik i miejsca, a jest fajne rekreacyjne granie. Wszystko w przyjaznej atmosferze, zero „napinki”, mało przestojów, a to jest w tym wszystkim najważniejsze.
Przemysław Rudolf (UKS Orlik Prudnik): – Bardzo dobrze to oceniam. Nie walczymy tutaj o żadne punkty, a przez to dzieci mają skupić się tylko na grze i zadaniach otrzymanych od trenerów. Bardzo podoba mi się to, jak sprawnie wszystko zorganizował pan Paweł Bzdęga i oby takich turniejów było w Polsce jak najwięcej.
Damian Serwuszok (Odra Opole): – Uważam, że taka formuła jest kapitalna dla roczników 2010 i młodszych, ponieważ nie ma dużej presji na wynik. Nie ma tutaj żadnej ligi, gdzie są tabele, punktacje itp. Wszyscy się tutaj spotykamy na podstawie takiej, że organizator dobiera zespoły o podobnych umiejętnościach, przez co mecze są wyrównane. Brak presji na wyniki powoduje, że trenerzy też spokojniej do tego podchodzą. Kolejna sprawa, to czas trwania rozgrywek. Wszystko trwało dwie godziny, odbyło się sprawnie i bez zbędnych przerw. Każdy zespół zagrał trzy razy po 30 minut.
Dariusz Droński (AP MMKS Kluczbork): – Wychodzę z takiego założenia, że najważniejsze jest to, żeby dzieciaki miały z tego duży fun. Chodzi o to, żeby było dużo grania, a na wyniki sportowe przyjdzie jeszcze czas. Oni mają dużo bawić się piłką i to jest dla nich najważniejsze. Jak jest rywalizacja, to fun schodzi na drugi plan. Mam nadzieję, że taki model rozgrywek będziemy powielać.
Filip Szampera (UKS Spiders Krapkowice): – Formuła tych rozgrywek jest bardzo dobra. Raz w miesiącu można się spotkać z najlepszymi drużynami w województwie. Fajne jest to, że jesteśmy podzieleni na grupy pod względem umiejętności piłkarskich. Z reguły nie ma takich meczów, że ktoś bardzo wysoko wygrywa. Raczej są to wyrównane spotkania. Paweł Bzdęga dobrze dobiera zespoły pod względem umiejętności. Są cztery boiska, na których osiem drużyn gra cały czas, co powoduje, że nie ma zbędnych przerw.
Adrian Pajączkowski (MKS Gogolin): – Zaletą tych rozgrywek jest to, że nie ma klasyfikacji końcowej. Można, zamiast na wyniku, skupić się na aspektach typowo szkoleniowych. Dzisiaj, mimo kiepskiej pogody, widzieliśmy ciekawe mecze, z których można wyciągnąć wiele wniosków. Takie granie na pewno mocno popchnie tych chłopaków do przodu.
Dawid Kulbaka (Polonia Nysa): – Chłopaki przyjeżdżając tutaj mają 90 minut szybkiego grania. Jak najbardziej na plus jest taka forma rozgrywek. Są turnieje, na które jedziemy i walczymy o coś, a tutaj gramy na luzie. Myślę, że w tej kategorii wiekowej tak to powinno wyglądać. Niedługo chłopaki przejdą do młodzika i tam zacznie się już liga.
Maciej Kułak (Piast Strzelce Opolskie): – My jesteśmy bardzo zadowoleni z formuły tego turnieju, bo możemy sobie pograć przynajmniej dwa razy w miesiącu i to na dobrym poziomie. Nie ma tutaj patrzenia na wynik. Wszyscy chłopcy bawią się grą. Mogą przećwiczyć prowadzenie piłki, wykonać dużo podań i strzelić wiele bramek.
Dariusz Sawicki (Metalowiec Łambinowice): – Bardzo dobrze to oceniam. Są przygotowane cztery boiska i wszyscy cały czas grają. Nie ma dużo przestojów. Dzieciaki są cały czas w ruchu. Jest świetnie. Teraz jest to dla nich zabawa, ale już w młodzikach zaczną grać o punkty.
Janina Ficek (Soccer College Łubniany): – Moim zdaniem taka formuła jest bardzo dobra. Cieszę się, że nie ma tabelek i chorej rywalizacji. Pod względem organizacyjnym wszystko jest prowadzone wzorowo. Uważam, że turniej zorganizowany jest na bardzo wysokim poziomie.
A my tak na koniec tylko dodamy, że najważniejszą zasadą naszych rozgrywek jest brak jakichkolwiek: tabel, statystyk, klasyfikacji. Turnieje WRO mają być okazją do rywalizacji z drużynami z naszego województwa o zbliżonym poziomie sportowym i organizacyjnym.